Rozdzial I
Gdzieś w Meksyku, noc godzina ok 2.30
Moreno usłyszał przeraźliwy krzyk, zerwał sie pierwszy i pobiegł do pokoiku gdzie spała jego ośmioletnia córeczka
-Elu kochanie co się stało? Zapytał łamanym Polskim
-bo ja miałam koszmar tatku, śniły mi się anioły
-to chyba nie był koszmar, aniołki przynoszą dobre wieści
- ojj tatku to był koszmar, widziałam aniiołka stojacego na wodzie, tam na naszym jeziorku, zaprosil mnie i powiedział ze też potrafię,
-no o i ja, i ja. Zaczęła łkAĆ
-biegałam po tym jeziorku, az tu nagle aniołek zaczął sie topić, chciałam mu pomóc , ale rozjerzałam sie i takich aniołków bylo wiecej! Wszystkie sie topiły!
- ojj biedna moja córko, pomudlmy się do Naszej świetej panienki z Gwadelupy, ona Cie ochroni